Strona 3 z 4
Re: Najlepszy suplement roku 2009
Wysłany:
18 Styczeń 2010, o 19:54
przez slim shady
Ale to ciągle jest w MD te rankingi.
Są to dobre środki, ale w niektórych pozycjach można znaleźć lepsze suple.
Re: Najlepszy suplement roku 2009
Wysłany:
18 Styczeń 2010, o 21:21
przez Dodix
A to białko, które podali?
Re: Najlepszy suplement roku 2009
Wysłany:
18 Styczeń 2010, o 21:26
przez Kwachu
Gaspari Nutrition Myofusion
Re: Najlepszy suplement roku 2009
Wysłany:
18 Styczeń 2010, o 21:38
przez Dodix
No tak
ale czy dobre?
Re: Najlepszy suplement roku 2009
Wysłany:
18 Styczeń 2010, o 21:42
przez Kwachu
Mialem próbke i powiem Ci że moge polecić ten produkt.
Smak bardzo dobry czekoladowy
Zapach po otwarciu saszetki zachęca do wypicia
Rozpuszczalnosc pare razy machlem szejkiem i zdanych grudek
Po 20 minutach wogole zapomniałem że wypilem odzywkę,( zadnego wydetego brzucha, czy gazow)
Re: Najlepszy suplement roku 2009
Wysłany:
18 Styczeń 2010, o 22:01
przez Dodix
Jak skończę Matrixa 2.0 to zastanawiam się nad kupnem czegoś nowego.
Re: Najlepszy suplement roku 2009
Wysłany:
18 Styczeń 2010, o 22:03
przez Kwachu
OK
Re: Najlepszy suplement roku 2009
Wysłany:
18 Styczeń 2010, o 22:07
przez Dodix
Niestety różne reaguję na białko. Np nie bardzo podchodzą mi z firmy Olimp, nie wiem dlaczego. Dlatego wolę mieć pewność, że to co kupuję jest ok.
Po Matrixie jest tak sobie, niestety sporo gazów.
Kiedyś jadłem Izolat z firmy Scitec Nutrition i było super. Potem tej samej firmy brałem Anabolic Whey i już tak sobie.
Re: Najlepszy suplement roku 2009
Wysłany:
18 Styczeń 2010, o 22:17
przez Kwachu
Problem to jakośc odzywki, ale mozliwe jest to że nie umiejetnie ja pijesz.
Odzywkę nie wlewa sie jak sok w siebie, trzeba wziąść łyka i przeplukac w ustach aby wymieszała się z enzymami zsliny
Może to problem z laktoza
Re: Najlepszy suplement roku 2009
Wysłany:
18 Styczeń 2010, o 22:21
przez Dodix
Ja myślałem, że to może problem, że piję z mlekiem. Wiec zacząłem pić z wodą. No i przyjemniejsze, nie takie gęste. Ale właśnie piję na szybko. I często do szejkera wlewam mało wody, żeby się nie opić.