Szybkie logowanie
  • Strona główna Inne Sztuki Walki
  • Mariusz Pudzianowski vs Kamil Bazelak

    Rozmowy i dyskusje na temat wszystkich sztuk walki, między innymi: boks, mma, krav maga, aikido, taekwondo, karate, judo, kick-boxing, sumo, kung-fu, zapasy, wrestling.

    Moderator: Michał Bodzioch


    Kto wygra?

    Mariusz Pudzianowski
    12
    92%
    Nie wiem
    0
    Brak głosów
    Kamil Bazelak
    1
    8%
     
    Liczba głosów : 13

    Mariusz Pudzianowski vs Kamil Bazelak

    Postprzez Dementor » 18 Lipiec 2010, o 13:11

    Mariusz Pudzianowski vs Kamil Bazelak

    Ostatnio dużo się mówi o tej walce więc postanowiłem założyć o niej temat, chociaż przyznam że wątpie żeby do niej doszło ale nigdy nic nie wiadomo. Jedno jest pewne - nie czują do siebie sympati.

    obrazek
    Kliknij obrazek, aby powiększyć

    obrazek
    Kliknij obrazek, aby powiększyć

    obrazek
    Kliknij obrazek, aby powiększyć

    obrazek
    Kliknij obrazek, aby powiększyć


    obrazek
    Kliknij obrazek, aby powiększyć

    obrazek
    Kliknij obrazek, aby powiększyć

    obrazek
    Kliknij obrazek, aby powiększyć

    obrazek
    Kliknij obrazek, aby powiększyć
    Darmowe porady na forum kulturystycznym www.FFBB.pl
    Awatar użytkownika
    Dementor
    Starszy Chorąży
     
    Posty: 1351
    Rejestracja: 18 Grudzień 2009, o 16:39
    Pochwały: 37

    Prezenty!

    Uwaga! - Rozdajemy prezenty! - Zarejestruj się już dziś i zgarnij prezent!

    Post przez Vito

    Cześć! Widzę, że przeglądasz ten temat jako niezalogowany / niezarejestrowany użytkownik! Zarejestruj się na naszym forum a otrzymasz prezent, który z pewnością przyda Ci się na treningach!

    Wśród wszystkich zarejestrowanych użytkowników rozlosujemy między innymi: rękawiczki i pasy kulturystyczne, shakery oraz opaski na rękę z motywującym napisem!

    REGULAMIN:
    • Losowanie prezentów odbędzie się 10 stycznia 2016r. przez Administratora forum Kulturystyczni.pl
    • W losowaniu weźmie udział każdy zarejestrowany użytkownik forum Kulturystyczni.pl, który na swoim koncie posiada co najmniej 3 pochwały.
    • Każdy wylosowany przez nas użytkownik otrzyma po jednym prezencie.
    LISTA PREZENTÓW:
    • 3x Rękawiczki do ćwiczeń
    • 3x Pas kulturystyczny
    • 3x Shaker
    • 3x Opaska na rękę z motywującym napisem
    Życzymy szczęścia! Zarejestruj konto i zgarnij prezent!
    Awatar użytkownika
    Vito
    Administrator

    Re: Mariusz Pudzianowski vs Kamil Bazelak

    Postprzez Dementor » 18 Lipiec 2010, o 13:16

    Kilka wywiadów Bazelaka z jego oficjalnej strony.

    POZAMIATAŁBYM PUDZIANEM NA RINGU, GDYBYM WALCZYŁ ZAMIAST KAWAGUCHIEGO

    "Kamil Bazelak już w przeszłości wielokrotnie proponował Mariuszowi Pudzianowskiemu pojedynek w formule MMA. Po gali KSW XIII krytycznie skomentował konfrontację popularnego Pudziana z japońskim fighterem.
    "Gdybym walczył na ringu zamiast Yusuke Kawaguchiego to pozamiatałbym Pudzianowskim ring. Nie chcę w żaden sposób wpadać w samozachwyt nad sobą, ale jestem dużo lepszy od tego pseudowojownika, który unika mnie jak tylko może. Wiem, że nie mam tak znanego nazwiska jak Paweł Nastula ani zbliżonych do niego osiągnięć, ale ten bufon Pudzianowski walczącymi z zawodnikami ważącymi 15-20kg mniej nie może mnie bez końca unikać. Dobieranie sobie zawodników nad którymi dominuje siłą to nie jest droga jaką powinien kroczyć prawdziwy wojownik. Pudzianowski wie, że przeważam nad nim zarówno w technikach bokserskich jak i kick-boxerskich. W walce zapaśniczej również nie ma między nami żadnej skali porównawczej pod względem techniki. Całkowicie dominuję nad nim umiejętnościami i jestem conajmniej dwukrotnie szybszy, bardziej dynamiczny, mam lepszą elastyczność aparatu ruchu i większą precyzję w uderzaniu. Ponadto mamy podobne warunki fizyczne, więc siłowo Pudzianowski również nie byłby mi w stanie w żaden sposób zagrozić. On wie o tym, dlatego unika takich niewygodnych zawodników jak ja. Na gali KSW XIII Walka Pudzianowskiego dostarczyła na pewno wiele emocji, jednakże obnażyła dyletantyzm Pudziana,brak techniki, prymitywny boks, fatalne przygotowanie kondycyjne. Kawaguchi był dużo lżejszy od Pudziana, ale gdyby mieli taką samą wagę, sądzę,że w przeciągu tych dwóch rund walka byłaby rozstrzygnięta na korzyść japończyka. Szczęściem dla Mariusza, że nie było trzeciej rundy, gdyż niechybnie by nam zszedł z tego świata i mielibyśmy kolejną żałobę narodową… Pudzianowski pokazał, że tak naprawdę nie ma co szukać w MMA ,a jego siła nie przekłada się w żaden sposób na skuteczność w walce. Nie będę przewidywać wyniku walki z Sylvią, ale wiem, że po walce Pudzianowskiego z Kawaguchim amerykanie pokładają się ze śmiechu spekulując na temat umiejętności Pudziana i wyniku jego starcia z emerytowanym fighterem z UFC. Tim Sylvia według wszelkich opinii go po prostu zniszczy! Podsumowując gala sportów walki KSW XIII było najlepszą i najlepiej przygotowaną imprezą w historii KSW. Maciek Kawulski i Martin Lewandowski organizatorzy tego niesamowitego widowiska stanęli na wysokości zadania przygotowując je z iście hollywoodzką precyzją. Wielkie brawa za taką promocję MMA w Polsce. KSW XIII przebiegało w niespotykanej atmosferze przy mocnym dopingu publiczności. Co się tyczy walki Mameda Khalidova ,to moi osobistym zdaniem jak i wielu obserwatorów i zawodników jak najbardziej zasłużył on na remis. Każdy mówi o kopnięciach poniżej pasa, po których japończyk jak tylko mógł to symulował niezdolność do walki, ale przecież powszechnie wiadomo, że każdy zawodnik zakłada przed walką suspensoria, które w dużym stopniu amortyzują podobne urazy. Jego reakcje po tych kopnięciach moim zdaniem były mocno przesadzone. Jak widać obcy jest mu kodeks bushido i naprawdę daleko mu do charakteru jaki prezentowali w walce jego przodkowie samurajowie. Nikt nie wie o tym, że Mamed Khalidov doznał podczas walki skomplikowanego złamania żeber. Stało to się przy jednym z obaleń. Miał kłopoty z oddychaniem i normalnym wykonywaniem technik w walce. On się jednak nie skarżył, nie symulował. Nie wołał lekarza, nie przerywał walki...nie poddał się i ambitnie walczył do końca wywalczając remis. Postąpił jak prawdziwy wojownik. To się nazywa serce do walki.""

    PUDZIAN NIE MA DUSZY WOJOWNIKA I BRAK MU HONORU!!!

    Wywiad z Kamilem Bazelakiem:

    Od dłuższego czasu usiłuję doprowadzić do mojej konfrontacji z Mariuszem Pudzianowskim,
    jednakże moje wszelkie starania są bezskuteczne. Zdaję sobie sprawę, że taka walka jest obecnie bezprzedmiotowa z uwagi na żenującą porażkę Pudziana z Timem Sylvią. Żaden z managerów i promotorów Pudzianowskiego nie zdecyduje się na ryzyko wystawienia Pudzianowskiego do walki ze mną z przyczyn czysto marketingowych. Gdyby bowiem Mariusz Pudzianowski ze mną przegrał przestałby być maszynką do zarabiania pieniędzy i na jego walki nie przychodziłyby już takie tłumy ludzi jak dotychczas, a co za tym idzie organizatorzy imprez z Pudzianowskim jako gwiazdą MMA straciliby kupę szmalu. Gala w Worecester i kompromitująca porażka Mariusza Pudzianowskiego w walce z Timem Sylvią potwierdziła, to co mówiłem już dużo wcześniej o byłym mistrzu świata Strong Man. Mariusz Pudzianowski nie ma serca do walki i jest zwykłym tchórzem, któremu parcie na szkło, pycha i pazerność na pieniądze przesłoniły całkowicie zdrowy rozsądek. W zawodach Strong Man nigdy nie zarabiał takich pieniędzy jak w MMA, dlatego też z przyczyn finansowych zdecydował się na walki w sporcie w którym nie ma najmniejszych szans. Pudzianowski nie ma „duszy wojownika”. Podczas starcia z Sylvią było wyraźnie widać, że bał się przyjmować ciosy od amerykanina. Albo pochylał nisko głowę, albo uciekał z nią na bok. To go jednak nie uchroniło przez miażdżacymi ciosami prostymi jakie mu zadawał amerykański fighter. W parterze zachowywał się jak nieporadne dziecko dając bezlitosnie obijać się Timowi Sylvii. Kilka uderzeń wystarczyło, aby Pudzianowski szybko odklepał w sytuacji, gdzie mógł jeszcze spokojnie powalczyć. To zachowanie pokazało ewidentnie, że ten pseudo-wojownik MMA kompletnie nie ma serca do walki i poddaje się przy najmniejszej presji jaką wywrze na niego przeciwnik. Każdy nawet przeciętny fighter,który ruszy do zdecydowanego ataku na Pudziana ma szansę z nim wygrać, gdyż siłacz z Białej Rawskiej jest kompletnie pozbawiony odporności psychicznej na przyjmowanie mocnych uderzeń, a ponadto pomimo swej olbrzymiej siły statycznej nie posiada siły dynamicznej, która ma zastosowanie w walce czyli jednym słowem brakuje mu mocnego ciosu. Bezpardonowy atak na Pudzianowskiego jaki przypuścił Sylvia spowodował, że nasz strongman się wystraszył i zaczął się cofać w ringu zbierając na głowę serie uderzeń kolanami i pięściami. Pudzianowski chciał walczyć z najlepszymi zawodnikami świata Fedorem Emelianenko czy Brockiem Lesnarem.Tak bardzo był zadufany w sobie. Prawda jest taka,że pojedynek z jakimkolwiek z tych zawodników mógłby się zakończyć dla Pudzianowskiego tragicznie. Pudzianowski na swojej stronie internetowej napisał cytuję:

    „....Troszke cięzko bylo ale co zrobic na samym początku pierwszej rundy trafiłem amerykanina w kość i sródstopię przestawiło sie. Cieżko było ustać na nogę i chodzić, ale trzeba było dalej walczyć, ale to juz nie bylo to samo tylko uważanie na noge. Tego nie pokazywałem po sobie, że coś nie tak jest, ale postawienie nogi na matę sprawiało ból. Cóż niebawem wrócę ze zdwojoną siłą....”

    To co przeczytałem spowodowało u mnie gromki śmiech. Podczas walki z Timem Sylvią, którą można obejrzeć przecież wielokrotnie bardzo uważnie nie było widać żadnych objawów czy symptomów jakiekogokolwiek złamania czy pęknięcia u niego w śródstopiu. Pudzianowski poruszał się na ringu tak jak zwykle. Nie kulał, nie kuśtykał. Każdy lekarz zanegował by od razu fantastyczną opowieść niedoszłego mistrza MMA. Z ringu po przegranej walce Pudzianowski również uciekał żwawo,bez objawów jakiegokolwiek złamania. Przypuszczalnie mogło być tak,że w przypływie frustracji po przegranej walce zaczął wyładowywać złość na sprzęcie w szatni i w coś przywalił nogą, co spowodowało powyższe złamanie, pęknięcie tudzież inny uraz.To są oczywiście tylko moje supozycje,gdyż podczas samego pojedynku nie zauważyłem kompletnie żadnych oznak takiej poważnej kontuzji. Jeśli w przypadku złamania ręki zawodnikom zdarzało się kontynuować walkę to w przypadku urazów nogi NIGDY!!! Na rękach bowiem nikt chodzić nie musi,a nogi pełnią przecież funkcję lokomocyjną i jakikolwiek uraz mechaniczny podobnego typu jaki opisywał Pudzianowski wyłącza możliwość sprawnego poruszania się podczas konfrontacji z przeciwnikiem. Teraz Pudzianowski będzie kłamał,że owe złamanie czy kontuzja było przyczyną porażki. Tak będzie tłumaczył swą kompromitującą klęskę! Pudzian miej litość i nie ośmieszaj się do końca!

    WYWIAD z KAMILEM Z PORTALU fight24.pl

    Kamil Bazelak.
    Strongman, w latach 90-tych medalista turniejów karate, kickboxingu i boksu. Stało się o nim ostatnio głośno za sprawą wyzwania jakie rzucił Mariuszowi Pudzianowskiemu. Wielu potraktowało to jako chęć promocji, jak się jednak okazuje konflikt miedzy dwoma strongmanami ma głębsze podłoże. Zainteresowanie MMA Kamila jest też poważniejsze. Miał wystąpić na ostatnim Angels of Fire, jednak z powodu wycofywania się przeciwników (a brani pod uwagę jako alternatywa wzięli inną walkę w tym samym czasie) organizatorzy musieli zrezygnować najpierw z planowanego turnieju w wadze superciężkiej, a następnie nawet z pojedyńczej walki. O swoich doswiadczeniach zawodniczych w sportach walki, przygodzie strongmańskiej i nowych projektach Kamil opowiada w wywiadzie jaki udzielił portalowi Fight24.pl.

    Jak wyglądała Twoja kariera w sztukach walki?
    - Treningi sportów walki zacząłem w 1987 roku. Najpierw było to karate Kyokushin, potem Isshin-Do. Potem trafiłem do sekcji bokserskiej Łódzkiego Policyjnego Klubu Sportowego prowadzonej przez Stanisława Pisarka i Jerzego Kaczmarka.
    Wielokrotnie z różnym powodzeniem stawałem na ringu w zawodach ogólnopolskich. Na jednym z turniejów dosłownie zniszczyłem ówczesnego mistrza Polski w boksie Piotra Ścieszko, który później przez chwilę był zawodowym bokserem. Walka ta nie zakończyła się jednak moja wygraną, gdyż zostałem zdyskwalifikowany za nieprzepisowe uderzenie głową. Prawda była jednak taka, że Ścieszko był pupilkiem mojego trenera, który zrobił wszystko, abym tej walki nie wygrał. Zostałem zdyskwalifikowany w sytuacji, gdy mój przeciwnik ledwo już stał na nogach, co niechybnie uratowało go przed K.O.
    Swoje zmagania na ringu zakończyłem w 1997 roku biorąc udział w dwóch turniejach ogólnopolskich.Na ostatnim z nich zająłem II miejsce w wadze ciężkiej.

    Dlaczego zdecydowałes się na zawody strong man i dlaczego teraz chcesz wracać do sportów walki?
    - Tak jak mówiłem boksowałem amatorsko w ŁPKS w Łodzi, jednakże tak zwane diety bokserskie, które otrzymywałem nie pozwalały mi na godziwe życie. Brakowało mi pieniędzy na podstawowe potrzeby, a treningi 2-3 razy dziennie uniemożliwiały mi normalną pracę. Dlatego też zająłem się sportami siłowymi, organizacją imprez Strong Man i startami w tychże zawodach.
    Próbowaliśmy wraz z bratem stworzyć organizację sportów siłowych, która byłaby przeciwwagą dla rozgrywanych w TVN zawodach siłaczy. Udało nam się zorganizować Mistrzostwa Polski Strong Man transmitowane w telewizji TV 4 i dwukrotnie Mistrzostwa Europy relacjonowane na żywo w telewizji Polsat Sport wraz z powtórkami w otwartym Polsacie i Polsacie 2.
    Dlaczego zdecydowałem się na powrót do sportów walki? Otóż, dlatego, że dyscyplina Strong Man nie była tym, co kochałem i co tak naprawdę chciałem robić. Sporty siłowe nie były dla mnie. Nie byłem „urodzonym” siłaczem tak jak Mariusz Pudzianowski, który został obdarzony fenomenalnymi genami do dźwigania ciężarów, dzięki ojcu, który ćwiczył w młodości podnoszenie ciężarów. W przeciwieństwie do Mariusza, od zawsze byłem fighterem, a swoje geny zawdzięczam również ojcu, który był zawodowym żołnierzem służacym przez 24-lata w elitarnej jednostce powietrzno-desantowej.
    Mimo uprawiania sportów siłowych cały czas trenowałem karate, boks, gdyż od zawsze pociągała mnie walka, możliwość konfrontacji z żywym przeciwnikiem. Częstokroć walczyłem na ulicy.Wiem, że z perspektywy czasu nie ma, czym się chwalić, gdyż postawa tego typu przyniosła mi tylko późniejsze problemy. Z jednej rzeczy jestem tylko dumny, a mianowicie z tego, że nigdy, przenigdy nie zdarzyło mi się przegrać w ulicznej bijatyce.

    Wywodzisz się ze styli uderzanych, MMA wymaga jednak treningu przekrojowego, czy pracujesz też nad chwytami?
    - Trenuję również chwyty. Można powiedzieć, że ostatnio trening stricte zapaśniczy zdominował moje przygotowania do najbliższego startu. Zdarzało się, że na macie trenowałem nawet po dwa razy dziennie.

    Jak wygląda Twój trening?
    - Zaczynam o 5 rano. Biegam z reguły stałym tempem 4 km dziennie. Po powrocie z biegania wchodzę na swoją salę treningową, którą mam urządzoną przy domu i ćwiczę ground and pound na worku. Z reguły robię dwie serie po 3-4 minuty. Wykonuję też kilka luźnych serii na worku w stójce. Na zakończenie rozciągam się, pracuję nad gibkością, elastycznością aparatu ruchu.
    Drugi trening mam po południu. Wtedy w zależności od dnia tygodnia ćwiczę albo sam boks (poniedziałek, piątek), albo Muay thai (wtorek, czwartek) i zapasy wraz z elementami Brazylijskiego jiu–jitsu (środa, sobota). Dodatkowo 2-3 razy w tygodniu wieczorami robię trening siłowy. W swoim treningu sportów walki korzystam z porad Mameda Khalidova, Andrzeja Suprona i Remigiusza Fabicha.

    Czy Twój trening siłowy uległ zmianie, gdy zdecydowałes się na MMA?
    - Tak uległ sporej zmianie. W danej chwili polega on na wykonywaniu superserii i serii łączonych w większym zakresie powtórzeń i z krótkimi przerwami odpoczynkowymi, a więc jest to trening budujący bardziej wytrzymałość mięśniową niż typową siłę.

    Czy planujesz zrzucanie wagi, lub już je zacząłes?
    - Dobrze się czuję przy obecnej wadze 128-130kg, choć nie ukrywam, że przy nieco mniejszym ciężarze ciała, a mianowicie 120 kg czułbym się zdecydowanie lepiej. Poprawiłbym wtedy na pewno szybkość, dynamikę i wytrzymałość.

    Rzuciłeś wyzwanie innemu strongmanowi, Mariuszowi Pudzianowskiemu, niektórzy zarzucają Ci, ze chcesz się tylko wypromować. Dlaczego akurat Pudzianowski, czy to coś osobistego?
    - Nie rzucałem wyzwania żadnemu innemu strongmanowi poza Pudzianowskim. Sytuacja ta związana jest z moim wieloletnim konfliktem z Mariuszem. Sprawa ta jest nieco bardziej skomplikowana niż to mogłoby się pierwotnie komukolwiek wydawać. Wielu jego fanów czy też raczej fanatyków uważa, że chciałem się na walce z Pudzianowskim tylko i wyłącznie wypromować. Nie jest to jednak zgodne z prawdą. Nie o to w tym wszystkim chodzi.
    Tajemnicą poliszynela jest to, że z Mariuszem nienawidzimy się już od lat. Nie chcę ujawniać podłoża tego konfliktu, gdyż jest to sprawa tylko i wyłącznie pomiędzy nami. Nie zamierzam prać naszych brudów publicznie. Proponowałem mu pojedynek na zasadach MMA, na długo przed tym zanim wogóle KSW pomyślalo o nim, jako o zawodniku w Mixed Martial Arts. Nigdy się jednak na to nie zgodził z przyczyn dla mnie oczywistych.
    Dwukrotnie stawaliśmy naprzeciwko siebie na ulicy i dwukrotnie Mariusz zrejterował. Raz doszło nawet do sytuacji, że uciekał przede mną i wołał ochroniarzy o pomoc. Wiem, że ciężko niektórym w to uwierzyć, ale takie były fakty. Widziało to naprawdę wiele osób.
    Dlatego od samego początku kariery Pudzianowskiego w MMA twierdziłem, że jest tchórzem. Wiedziałem, że ma słabą psychikę, co uwidoczniło się w końcu przy walce z emerytowanym Timem Sylvią. Uważam, że Mariusz nie ma serca do walki. Jeśli przeważa nad kimś fizycznie tak jak nad Marcinem Najmanem czy Kawaguchim to jest siebie pewien. Jeśli nie posiada tej przewagi fizycznej jak w przypadku Sylvii to siada mu psycha i się poddaje.

    Kiedy można się spodziewać Ciebie na ringu?
    - Jak na razie miałem okazję wystąpić tylko we wrestlingu na gali „Total Blast Wrestling” w Radomiu organizowanym przez Andrzeja Suprona i Pawła Borkowskiego, gdzie stłukłem niemiłosiernie polskiego wrestlera Augusta (2,15cm wzrostu i 130kg wagi). Wrestlerzy, którzy przygotowywali mnie do tej walki powiedzieli, żebym walczył na serio, więc tak też zrobiłem. Wprawdzie uderzenia, jakie otrzymał August były tylko na tułów, ale wystarczyły, żeby wrestler skarżył się później na problemy z oddychaniem.
    Wynik tej walki nie był ustalony jak poniektórzy sądzą. W założeniu organizatorów to August miał się pokazać z dobrej strony, a ja nim po prostu zamiotłem ring.
    W sobotę 5 czerwca stoczę kolejną walkę we wrestlingu. Cały czas mam jednak nadzieję, że uda mi się znaleźć przeciwnika, z którym zmierzę się w MMA na arenie ogólnopolskiej. Jestem otwarty na wszelkie propozycje. Otrzymałem wprawdzie propozycję walki na gali Angel of Fire VII z Dawidem Trólką, jednakże do walki tej nie doszło rzekomo z powodu kontuzji Dawida.

    Firma Sports Technology, w której jestes wiceprezesem została niedawno sponsorem Mameda Khalidova, czy planujecie inwestycje w innych polskich zawodników?
    - Planujemy takie inwestycje z uwagi na to, iż promujemy i reklamujemy w Polsce nową markę produktów firmy Nutrabolics, której jesteśmy autoryzowanym i wyłącznym dystrybutorem na terenie Polski. Firma Nutrabolics sponsoruje takich zawodników jak Anderson Silva, Mauricio Shogun Rua, Frank Mir, Batista. Do tego szacownego grona dołączył teraz Mamed Khalidov, który jest twarzą Nutrabolicsa w Polsce.

    Nowym projektem, w który się zaangazowałeś jest czasopismo”Body Style”, co możesz nam o nim powiedzieć?
    - Wydaliśmy już dwa numery tego magazynu. Pierwszy numer był pełen błędów, omyłek. Nauczeni, więc doświadczeniem drugi numer gazety staraliśmy się opracować jak najstaranniej umieszczając zróźnicowane artykuły tyczące się róznych płaszczyzn życia od tematyki sportowej, po nowinki techniczne, a także sferę emocjonalną i erotyczną. Każdy w tej gazecie może znaleźć coś dla siebie.
    Dominującym tematem są oczywiście sporty walki i w tym kierunku zamierzamy dalej podążać relacjonując ważne wydarzenia ze świata MMA, K-1 i innych. Magazyn Body Style będzie promować utalentowanych zawodników, przedstawiać ich sylwetki, zainteresowania, treningi, promować konstruktywne postawy życiowe. Naszą ambicją jest, aby Body Style oprócz przekazywania rzetelnych informacji pełnił również funkcje pedagogiczne, dydaktyczne, dzięki którym wielu młodych ludzi będzie mogło czerpać pozytywne wzorce rzutujące na ich życie.
    W czerwcu wydajemy trzeci już numer naszego magazynu. Gazeta dostępna będzie punktach obsługiwanych przez Koloportera i Polperfect.
    Darmowe porady na forum kulturystycznym www.FFBB.pl
    Awatar użytkownika
    Dementor
    Starszy Chorąży
     
    Posty: 1351
    Rejestracja: 18 Grudzień 2009, o 16:39
    Pochwały: 37

    Re: Mariusz Pudzianowski vs Kamil Bazelak

    Postprzez Dementor » 18 Lipiec 2010, o 13:20

    Kilka wywiadów Bazelaka z jego oficjalnej strony.

    Pudzian jest zawodnikiem medialnym, a nie prawdziwym fighterem z krwi i kości

    budo.pl: Jak Pan ocenia wycofanie się Pudzianowskiego z walki, choć wcześniej zapowiadał, że nie obawia się Nastuli?

    Kamil Bazelak: Między mną, a Pudzianowskim od dłuższego czasu istnieje ostry konflikt, jednak moja ocena jego osoby nie wynika z ambicjonalnych kwestii pomiędzy nami. Nigdy nie ukrywałem tego, co myślę na temat Mariusza Pudzianowskiego. Szanuję go za jego wybitne osiągnięcia w Strong Man, jednakowoż patrząc przez pryzmat moich osobistych doświadczeń z jego osobą uważam, że do MMA się kompletnie nie nadaje. Mariusz jest zawodnikiem medialnym, a nie prawdziwym fighterem z krwi i kości. Jeśli koniecznie chce już walczyć to niech to robi z celebrytami z którymi ma szansę wygrywać, a nie z prawdziwymi zawodnikami, gdyż każdą porażką odcina sobie kupony od sławy. Wiem, że zarabia dobre pieniądze na tych walkach, ale przecież pieniądze to nie wszystko. Liczy się respekt i szacunek dla samego siebie. Przez występy w „dziwnych programach”, przebieranie się w gejowskie ciuchy ma coraz więcej antyfanów, którzy zaczynają dostrzegać rzeczy, których poprzednio nie zauważali zaślepieni miłością do strongmana. Zamiast trenować, wylewać hektolitry potu na treningach on błaznuje dla kilku srebrników. Pokonanie Marcina Najmana czy Yusuke Kawaguchiego – Japończyka, którego nawet Japończycy za bardzo nie kojarzyli nie było żadnym szczególnym osiągnięciem. Pudzianowski miał nad nimi dużą przewagę fizyczną, różnicę około 20kg wagi ciała, co zdecydowanie wystarczyło do zwycięstwa. Pierwsza wygrana dała mu dużą pewność siebie, co go jednak zgubiło, gdyż zaczął się rozmieniać na drobne.I stąd dalsze konsekwencje…

    Przechodząc do kwintesencji Pańskiego pytania tyczącego się kwestii wycofania się Mariusza Pudzianowskiego z walki z Pawłem Nastulą to moim osobistym zdaniem do Pudzianowskiego w końcu dodarło to, że nigdy mistrzostwa świata w tej dyscyplinie sportu nie zdobędzie. Wbrew wcześniejszym buńczucznym deklaracjom Pudzianowski po prostu wyraźnie obawia się Pawła Nastuli. Pudzianowski całe życie dźwigał ciężary i był w tym najlepszy. Dzięki temu rozwinął w sobie przewagę włókien szybkokurczliwych, dlatego też nigdy nie zbuduje takiej wytrzymałości jakby chciał. Włókna wolnokurczliwe, które odpowiadają za wytrzymałość są u niego w znikomej ilości i ten stan nie za wiele się już zmieni, niezależnie od tego, ile Pudzian wysiłku właduje w zwiększanie wytrzymałości. Zawsze będzie miał problem z dotlenieniem swoich mięśni.A więc aspekty wytrzymałościowe i techniczne są główną przyczyną jego rezygnacji z walki. Pudzianowski już nie wierzy w siebie. Nie tak dawno był plakat w internecie, na którym było zdjęcie Pudzianowskiego z podpisem „I want Lesnar”. Pudzianowski chciał wtedy walczyć z Brockiem Lesnarem niekwestionowanym mistrzem UFC. Wszystko to działo się po jego efektownym zwycięstwie nad Marcinem Najmanem. Przemawiała przez niego pycha, bufonada, którą podsycały w nim schlebiające mu media spekulując o jego potencjalnych przeciwnikach. Dzisiaj jednak spuścił z tonu i obawia się walki z Nastulą, który przecież nie jest nawet zawodnikiem organizacji UFC, którą Pudzianowski chciał przecież zdominować. To o czymś świadczy. Nastula w jednym z wywiadów nazwał to brakiem profesjonalizmu i miał w 100% rację. Ponadto Pudzianowski zamknął sobie poniekąd drogę do startów w UFC, co podkreślał w wywiadach prezydent Ultimate Fighting Championship Dana White, który wyraźnie nie trawi Pudzianowskiego.

    budo.pl: Jak Pan ocenia obu tych zawodników?

    Kamil Bazelak: Nastula jest świetnym zawodnikiem w parterze. W końcu był olimpijczykiem w judo, które jest stylem walki składającym z rzutów, dźwigni, trzymań i duszeń. Nieco gorszą w walce ma stójkę i uważam, że nad tym powinien mocno pracować. Gdyby doszło do walki Pudzianowski versus Nastula to wszystkie pieniądze postawiłbym właśnie na Nastulę. Praktycznie tylko przypadek, niefortunny cios, mógłby zadecydować o tym, że Nastula tej walki by nie wygrał.

    Co się tyczy Mariusza Pudzianowskiego to nie posiada on żadnych umiejętności bokserskich, ani zapaśniczych. Nauczył się dwóch czy trzech rzutów i obaleń i to wszystko. W wywiadach chwalił się, że boks ćwiczył przez 7 lat, a karate przez 11 lat, a tutaj tego widać nie było.Nie potrafi nawet poprawnie kopnąć low-kicka. Poza tym, jeśli chodzi o jego moc uderzenia to siła statyczna, jaką posiada Pudzianowski nie ma przełożenia na siłę dynamiczną potrzebną mu w walce. Jednym słowem Pudzianowski nie jest puncherem, i nie potrafi nokautować, a dźwiganie walizek czy ciągnięcie tirów mu w tym nie pomogą. Laikom wydawało się, że Pudzian powinien mieć walnięcie mocniejsze niż miał kiedyś sam Mike Tyson. Nic jednak bardziej mylnego. Pudzianowski bije bardzo słabo, a wręcz dziecinnie lekko. Powiem więcej, nawet Marcin Najman posiada mocniejszy cios, niż były mistrz świata strongman, czego jednak w walce z Pudzianowskim wykorzystać nie potrafił.Trzeba jednak pamiętać, że poza umiejętnościami czy siłą ciosu ważne w walce są jeszcze takie aspekty psychologiczne, takie jak wiara w samego siebie, pewność, zdecydowanie, agresja.

    budo.pl: Czy podtrzymuje Pan chęć pojedynku z Pudzianowskim?

    Kamil Bazelak: Oczywiście. Jestem gotów walczyć z nim w każdej chwili bez jakichkolwiek specjalnych przygotowań, a apanaże z takiej walki przekazałbym na hospicjum dla dzieci w Łodzi, co już wielokrotnie wcześniej podkreślałem.

    budo.pl: Czy prowadzi Pan jakieś negocjacje w sprawie walki na zasadach MMA?

    Kamil Bazelak: Prowadziłem rozmowy na dany temat. Miałem walczyć na gali Angel of Fire VII z Dawidem Trólką, ale walka ta nie odbyła się z powodu kontuzji mojego rywala. Innych przeciwników na dany termin nie zdołano mi znaleźć, gdyż tak jak usłyszałem zawodnicy mojej kategorii mieli w tym czasie inne zobowiązania, walki. Siła wyższa. Nie moja wina.

    budo.pl: Czy rozmawiał Pan z organizatorami KSW na temat możliwości walki?

    Kamil Bazelak: Jako jeden ze sponsorów dwóch ostatnich gal KSW mam dobry kontakt z organizatorami tychże gal. Miałem, więc okazję w zaciszu jednej z warszawskich restauracji spokojnie przy śniadaniu porozmawiać na dany temat. Nie zdziwiła mnie ich negatywna odpowiedź wynikająca jednak z czystego pragmatyzmu, albowiem marketingowo wydarzenie takie mogłoby się nie sprzedać. Mam zbyt mało znane nazwisko na takie wydarzenie, a tutaj potrzeba przecież fightera, który napędziłby całą koniunkturę do walki z Pudzianem i przyniósł oczekiwane profity.

    budo.pl: Z jakimi zawodnikami obecnie Pan trenuje?

    Kamil Bazelak: Trenowałem z Michałem Kostrzewskim i Remigiuszem Fabichem (uczestnikiem Mistrzostw Świata MT w Tajlandii) z klubu Brutals z którymi szlifowałem Muay Thai. Nad moją stójką pracował również doskonały fighter Łukasz Jarosz z którym ćwiczyłem w Rabce. Naprawdę wiele cennych rzeczy się od niego nauczyłem, skorygowałem techniki bokserskie i kick-bokserskie.

    Z kolei treningi MMA zaczynałem kilka lat temu u Marcina Rogowskiego z łódzkiego Gracie Barra, który jest trenerem BJJ i organizatorem gal Ring XF. Miałem okazję trenować indywidualnie z Marcelo "Uirapuru" Azevedo podczas jego pobytu w Polsce, a także obecnie z Mamedem Khalidovem. Korzystam również z konsultacji dawanych mi przez naszego olimpijczyka i doskonałego niegdyś zapaśnika Andrzeja Suprona.

    Na co dzień ćwiczę z moimi dwoma przyjaciółmi, których tożsamość zgodnie z ich życzeniem pozostawię w tajemnicy.

    budo.pl: dziękujemy za rozmowę

    Pudzian jest miękki psychicznie.- wywiad z Kamilem Bazelakiem

    Kamil Bazelak strongman, wrestler, karateka i bokser już wielokrotnie rzucał Mariuszowi Pudzianowskiemu wyzwania do konfrontacji w formule MMA. Były mistrz świata Strong Man robi jednak wszystko, aby uniknąć walki z Bazelakiem.


    Oto kulisy tego wszystkiego…

    Redakcja: Dlaczego Mariusz Pudzianowski nie odpowiada na Pana wezwania do konfrontacji na ringu MMA? Faktycznie się boi?
    Kamil Bazelak: Prawda jest oczywista. Pudzianowski to zwykły cykor,któremu żądza posiadania pieniędzy przesłoniła zdolność trzeźwego i obiektywnego pojmowania rzeczywistości. Za przysłowiowego centa byłby w stanie zdjąć spodnie na środku ulicy i wypiąć tyłek. Dla niektórych osób, takich jak Pudzianowski honor i szacunek do samego siebie nie mają znaczenia. Liczy się tylko zasobność ich portfela. Na ten temat wypowiadał się też ostatnio wielki rywal Pudzianowskiego z czasów startów w Strong Man litewski siłacz Zyndruas Savickas, który jawnie skrytykował „Dominatora” za jego pazerność i sprzedawanie się za kasę.
    Walka ze mną nie przyniosła by Pudzianowskiemu takich dochodów, jak pojedynek z kimś bardziej znanym. Jedyną korzyść w takiej konfrontacji miałbym tylko ja ,gdyż znokautowałbym go na ringu i odebrałbym wszystko, co sobie wypracował ciężką pracą startując w Strong Man. Z dnia na dzień ludzie zrozumieliby, że Pudzianowski nie jest jednak najsilniejszym człowiekiem na świecie startującym w MMA, gdyż siła jaką posiada nie ma przełożenia na siłę potrzebną w walce.

    Redakcja:Może powinien Pan wyzwać Pudzianowskiego stojąc z nim twarzą w twarz podczas jakiejś konferencji prasowej na której będzie?
    Kamil Bazelak: Miałem nadzieję na takie spotkanie twarzą w twarz podczas afterparty na KSW 12 i KSW 13, jednakowoż jak się później okazało Pudzianowski przewidując taką ewentualność na podobych imprezach się nie stawiał. Wiedział, że doszłoby między nami z całą pewnością do ostrej wymiany zdań. Nie wykluczone,że w takiej sytuacji Pudzianowi puściłyby w końcu nerwy i rzuciłby się na mnie z pięściami, co z kolei wymusiłoby na mnie konieczość adekwatnej reakcji.
    On wie o tym, dlatego mnie unika, ignoruje. Nie chce dać mi szansy, bo wie, że jestem w stanie zniszczyć go na ringu, co zrujnowało by mu karierę zawodniczą w MMA i nikt nigdy więcej nie zapłaciłby mu 100 tysięcy dolarów za walkę.

    Redakcja: Jest Pan bardzo pewny siebie. Z czego u Pana bierze się ta pewość, którą niektórzy ludzie mogą przecież niewłaściciwie zinterpretować jako zarozumiałość?
    Kamil Bazelak: Nie jestem zarozumiały, a moja pewność siebie wynika z kilku czynników.
    Przede wszystkim znam dobrze Mariusza Pudzianowskiego i miałem już z nim personalne scysje. Podczas jednej z nich Pudzian wziął nogi za pas i uciekał, dlatego wiem,że jest miękki psychicznie .Fakt ten udowodniła też ostatnio jego walka z Timem Sylvią w której poddał się w sytuacji,kiedy nie był zagrożony żadną dźwignią czy brutalnym ground and pound. To tchórz i będę te słowa powtarzał jeszcze wielokrotnie.
    Kolejnym czynnikiem jest moja samoświadomość. Wiem jaki poziom umiejętności reprezentuję.Ćwiczę wrestling i MMA i Pudzianowi daleko technicznie i wydolnościowo do poziomu, jaki mam w chwili obecnej. Gdyby zaproponowano mi walkę z Pudzianowskim w najbliższy weekend byłby gotowy od razu bez żadnych specjalnych przygotowań.
    Ostatnim z czynników, o którym chciałbym powiedzieć jest serce do walki. Jeśli chodzi o mnie nigdy się nie poddaję, niezależnie od sytuacji, w jakiej się znajduję podczas pojedynku. Tego nauczyło mnie życie, trudne walki na ringu i na ulicy. Jestem wojownikiem i walczę do ostatniego oddechu, dopóki jestem w stanie uderzać. Koniec walki następuje dla mnie wtedy, gdy usłyszę gong. Taki jestem i tak walczę...Pudzianowski, żeby mnie pokonać musiałby mnie zabić, a żeby mnie zabić musiałby stanąć w końcu ze mną twarzą w twarz i też być gotowym na śmierć.
    Cała jego postawa świadczy o tym, że nie jest na to gotowy! Dlatego w sercu i duszy ja triumfuję…

    Redakcja:Widzę,że jest Pan niezwykle zdeterminowany?
    Kamil Bazelak: Jestem zdeterminowany i gotowy,aby udowodnić, że to co mówię to wszystko szczera prawda.

    Redakcja: W takim razie nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć Panu powodzenia i zrealizowania swojego życiowego celu jakim jest walka z Mariuszem Pudzianowskim.
    Dziękujemy za rozmowę.

    NIE BĘDĘ SAM SOBIE PŁACIŁ ZA SWOJE WALKI!

    Przeczytałem na stronie mojego adwersarza Mariusza Pudzianowskiego artykuł jakoby miałem gdzieś uciec z ringu czy też się kogoś wystraszyć. Po pierwsze zacznę od tego,że nigdzie nie walczyłem,więc fizycznie nie mógłbym uciekać z jakiekokolwiek ringu.Nie miałem tez podpisanego kontraktu na walkę w HFN. Po drugie nie zamierzam sam sobie płacić za swoje walki,do czego zmierzali organizatorzy gali HFN proponując mi śmieszne kwoty za pojedynek i pisząc do mnie jednocześnie e-maile o sponsoring.Zresztą w tej kwestii już się dogłębnie wypowiedziałem,więc nie będę się powtarzał. Ciekawe jak na moim miejscu zachowałby się Mariusz Pudzianowski? Walczyłby za darmo i jeszcze do tego dokładał? Wątpię! Jedyne, na co stać Mariusza Pudzianowskiego to wkleić sobie na stronę usiłujący mnie zdyskredytować artykuł i podniecać się tym.Pewnie go to nieźle dowartościowuje, bo myśli,że w ten sposób już wygrał ze mną starcie.Błąd w myśleniu! Takim zachowaniem bowiem ,mnie nie pokona,ani też nie upokorzy, bo to zwykła dziecinada w wykonaniu tego infantylnego siłacza. Żeby mnie pokonać musiałby stanąć w końcu ze mną twarzą w twarz,a na to brak mu odwagi. Ciesz się zatem Pudzian swoim wyimaginowanym zwycięstwem, póki jeszcze możesz! Coż ci bowiem pozostało…

    PUDZIAN CIENIASIE PRZYPOMNIJ SOBIE JAK KLEPAŁEŚ TIMA SYLVIĘ PO PLECACH!

    Mariusz Pudzianowski atakując mnie na swojej stronie internetowej oczerniającym artykułem zapomina przez chwilę jakim jest fighterem MMA. Ostatnia walka z Timem Sylvią pokazała prawdziwą formę Pudzianowskiego,który walcząc w w klatce na gali w Moosin nie będąc w sytuacji zagrożenia życia czy zdrowia odklepał poddając walkę. To pokazało jakim jest wojownikiem. W przypadku wywarcia na niego presji załamuje się i poddaje.I to ma być fighter? To cienias, który może co najwyżej obijać innych celebrytów lub zawodników z tak zwanej dziesiątej ligii jak Yusuke Kawaguchi. Mam nadzieję, że dojdzie do rewanżowej walki Najman vs Pudzianowski, bo szczerze wierzę w to,że Najman jeśli przetrzyma frontalny atak Pudziana i jego pseudo low-kicki,sklinczuje to po kilku minutach ma już strongmana w kieszeni i zacznie go bombardować na ringu.Taki mógłby być również scenariusz pierwszej walki,gdyby Marcin Najman trzymał odpowiedni dystans i nie pozwolił okopywać sobie uda, co go zdestabilizowało i przyczyniło się do upadku i porażki.

    Ostatnio Pudzianowski rwie się do walki z Kimbo Slice czy Butterbeanem. Stanowczo odradzam mu takie pojedynki, jeśli chce zachować zdrowie psychiczne i fizyczne. Rywalizacja z Kimbo Slice’em jest bezprzedmiotowa.Pudzian znowu będzie klepał w pierwszej,góra w drugiej rundzie.Co się tyczy Butterbeana to o ile się Pudzianowi celowo nie podłoży to również nasz siłacz jest bez szans,bo grubas pokonywał już lepszych zawodników od niego.Oczywiście nie oskarżam nikogo o ustawianie walk tylko nieprawdopodobne wydaje mi się w takiej opcji zwycięstwo Pudzianowskiego,gdyż nie ma on żadnych szans na obalenia,a w stójce Buteterbean jest zdecydowanie lepszy.W końcu to były bokser zawodowy.

    Tak na marginesie w kwestii artykułu widniejącego na stronie Pudzianowskiego autorstwa Przemysława Sibera w którym ukazały się nieprawdziwe, kłamiliwe informacje mówiące między innymi o tym, że nazwałem Pudziana gejem. Nigdy w życiu nie użyłem takie sformułowania wobec Mariusza Pudzianowskiego. Mówiłem, że przebierał się w gejowskie ciuchy dezawuując się podobnymi występami tracąc przez to fanów, jednakże nigdy go nie obrażałem twierdząc,że jest osobą o skłonnościach homoseksualnych. To celowa nadinterpretacja moich słów.

    Pudzian uderza z siłą 40-kilogramowej kobiety

    Eric Esch znany, jako „Butterbean” ostro skrytykował Pudzianowskiego mówiąc, że w walce uderza on jak dziewczynka. I to właśnie stwierdzenie jest kwintesencją prawdy o Pudzianowskim.
    Mariusz Pudzianowski nie imponuje w walce niczym poza posturą. Uderza z siłą 40-kilogramowej kobiety.W trakcie żadnej ze swoich trzech walk, nie potrafił zadać ani jednego mocnego ciosu swoim przeciwnikom.
    Gdyby stanął na ringu naprzeciwko niego to musiano by mnie chyba związać, abym stał nieruchomo, wtedy Pudzian miałby jakąkolwiek szansę, aby mnie w ogóle trafić.
    Jego ciosy są wolne, nieprecyzyjne, a jemu samemu brak odpowiedniej techniki.
    Pudzianowski zna swoje możliwości tak jak i zna moje. Pewnie mocno utkwiło mu w pamięci jak uciekał kiedyś przed mną i te pejoratywne doświadczenia tak mocno odbiły się na jego słabej psychice, że teraz unika konfrontacji ze mną.
    ”Dominator” wie doskonale, że rozniósłbym go na strzępy, wywalił z ringu, obalając w ten sposób mit najsilniejszego człowieka świata i upokarzając go na oczach milionów widzów. Dlatego nie podejmuje rzuconej rękawicy.
    Moja walka z Pudzianowskim trwałaby krócej niż jego pojedynek z Sylvią. Myślę, że wystarczyłyby mi 3 minuty, aby zmusić byłego mistrza świata siłaczy do kapitulacji.
    Ostatnio edytowano 18 Lipiec 2010, o 13:22 przez Dementor, łącznie edytowano 1 raz
    Darmowe porady na forum kulturystycznym www.FFBB.pl
    Awatar użytkownika
    Dementor
    Starszy Chorąży
     
    Posty: 1351
    Rejestracja: 18 Grudzień 2009, o 16:39
    Pochwały: 37

    Re: Mariusz Pudzianowski vs Kamil Bazelak

    Postprzez Dementor » 18 Lipiec 2010, o 13:22

    Na stronie Pudziana znalazłem odnośnie tej walki taki artykuł:

    Mocny tylko w gębie! Przyszły rywal Pudziana uciekł z ringu...

    Kilka miesięcy opowiadał na lewo i prawo, jak załatwi "Dominatora"! Kiedy przyszło mu stoczyć pierwszy pojedynek w MMA... zrezygnował.

    Pudzian to tchórz, gej i pseudowojownik - to tylko, niektóre z epitetów, którymi Kamil Bazelak prowokował pięciokrotnego mistrza świata strongmanów. 35-letni siłacz pod koniec lipca miał zadebiutować w walkach MMA, co było przepustką do walki z "Dominatorem". Miał... Bo niespodziewanie się wycofał!

    Czyżby stchórzył? Bazelak tłumaczy się kontuzją i niezadowalającymi warunkami finansowymi, które mu zaproponowano (tak od razu dwie wymówki jednocześnie?). Organizatorzy gali Hussars' Fight Night 1, na której zawodnik miał wystąpić, przyznają, że są zaskoczeni.

    Powody decyzji Kamila Bazelaka nie są dla mnie do końca jasne. Do wczoraj byłem przekonany, że doszliśmy do porozumienia - mówi na łamach serwisu sporty-walki.org Marcin Orłowski, organizator gali.

    Dla kibiców Hussars' Fight Night 1 to ogromna ulga, bo podobno nie podobał im się pomysł z walką 35-latka na zawodach, których celem jest promowanie młodych wojowników.

    Niepocieszony z takiego obrotu sprawy będzie natomiast Mariusz Pudzianowski, bo to oznacza, że na walkę z Bazelakiem będzie musiał jeszcze trochę poczekać. A szkoda, bo wszyscy chętnie by się przekonali, czy jest on tak mocny w ringu, jak w gębie!

    Jak myślicie, Bazelak wystraszył się Pudziana, a te wszystkie tłumaczenia to bujda? I czy kiedykolwiek zmierzy się z "Dominatorem"?
    Darmowe porady na forum kulturystycznym www.FFBB.pl
    Awatar użytkownika
    Dementor
    Starszy Chorąży
     
    Posty: 1351
    Rejestracja: 18 Grudzień 2009, o 16:39
    Pochwały: 37

    Re: Mariusz Pudzianowski vs Kamil Bazelak

    Postprzez mlody1144 » 18 Lipiec 2010, o 19:34

    dla mnie to Bazelak tak samo jak Najman kozaczy tylko pod publike a ewentualna walka to tylko po to zeby $ troche wpadło
    mlody1144
    Starszy plutonowy
     
    Posty: 167
    Rejestracja: 25 Styczeń 2010, o 15:20
    Pochwały: 1

    Re: Mariusz Pudzianowski vs Kamil Bazelak

    Postprzez Cypis » 19 Lipiec 2010, o 15:35

    mlody1144 napisał:dla mnie to Bazelak tak samo jak Najman...
    Bez jaj. Najman jest o klasę lepszy od niego - jeżeli chodzi o kozaczenie. Ma już drugą walkę MMA.
    Chamstwem i prostactwem Bazelak bije Najmana na głowę.
    Cypis
    Szeregowy
     
    Posty: 6
    Rejestracja: 2 Czerwiec 2010, o 09:16
    Miasto: Kraków


    Wróć do Sztuki Walki

    Kto jest na forum

    Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość

    Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group. | Siłownia
    Witamy na stronie www.kulturystyczni.pl - Forum Kulturystyczne * Suplementy i odżywki * Sporty walki * Kulturystyka i Fitness
    Na naszej stronie znajdziecie wszystko na temat treningu - plany treningowe i ćwiczenia. Możecie tutaj znaleźć doskonale opracowane ćwiczenia na płaski brzuch. Dowiecie się jak powinna wyglądać dieta i prawidłowe odżywianie się, a także jak stosować suplementy i odżywki. Znajdziecie również informacje na temat niedozwolonego wspomagania, takiego jak sterydy anaboliczne i prohormony, a także poznacie najwydajniejszy trening na mase. Forum Sportowe. Katalog stron.

    cron