Witam.
Gdy chodziłem do liceum przez 2 lata ćwiczyłem 3-4 razy w tygodniu + suple.
Efekty były bardzo dobre.
Zaczęły się studia: nie chodzę na siłownię, od czasu do czasu piwo lub kilka (jak impreza), słodycze.

Chcę schudnąć (boczki, klata, brzuch).
Czy normalnie się odżywiając (jak to student), czyli np. jedząc:
-czasami kebaba
-normalny biały chleb
-zupy różne
-pierożki
-płatki z mlekiem
-ser ze śmietaną
No ogólnie wszystko ale w rozsądnych ilościach: śniadanie, 2 śniadanie, obiad, podwieczorek i kolacja (około 20-21, późno chodzę spać).

Za to nie jedząc w OGÓLE cukru:
- 0 słodyczy
- 0 cukru w kawie i herbacie
- tylko herbata / kawa i woda lekko gazowana
Ćwicząc na siłowni 3 razy w tygodniu (na przyrost mięśni).

1.Czy uda mi się w ten sposób spalić tłuszcz?
2.Czy przy okazji coś mi przybędzie w masie mięśniowej?

Ja wiem że zaraz znajdą się ludzie co zaczną hejty na dietę, niestety nie mam pieniędzy na porządną dietę i chodzi mi tylko o wyżej wymienione metody.

Witaj,
a nie mozesz zrezygnowac z tych kebabow i generalnie z fastfoodow? Ja do fast foodow zaliczam wszystkie hot dogi, hamburgery, kebaby, caly McDonalds, KFC i inne tego typu zapiekanki. Do junk foodow nie zalcizam np Picollo i ich spaghetti. Nie slodz herbaty, nie nazeraj sie, nie jedz slodyczy, oprocz silki pobiegaj 2x w tygodniu po 3 km i bedzie dobrze. Ja tak robie jak wyzej napisalem pzdr i powo

5 posiłków w odstępach 3 godziny, ostatni posiłek 2-3 godziny przed snem.
Fast foody sobie daruję ale od czasu do czasu z kolegą zjem kebaba małego ;p.
0 cukru , herbata / kawa i woda gazowana / nie gazowana.
Ciekawe czy schudnę i czy uda mi się też coś przybrać na masie mięśniowej.

Mój dzisiejszy dzień wyglądał tak:
śniadanie - 2 kanapki (chleb, margaryna, kiełbasa cienka, pomidor)
2 śniadanie - płatki kukurydziane z mlekiem (jedna miseczka)
obiad - 2 pierogi góralskie i kanapka z serem (biały rozrobiony ze śmietaną i szczypiorkiem)
podwieczorek (jeszcze nie jadłem) - kanapka z wyżej wymienionym serem
kolacja - 1 pieróg góralski (wielkości 4-5 pierogów, w sobie ma kiełbasę, boczek, ser itd)

Mam jedno pytanie odnośnie płatków.
Czy są jakieś w lidlu / biedronce bez cukru?
Na etykiecie wyczytałem że te które kupiłem w lidlu maja 6g/100g cukru...
Jeśli nie ma to jakie płatki mają 0 cukru i mogę je spokojnie jeść?

Bo boję się tych płatków...wiadomo że w chlebie / mięsie / pierogach / wodzie gazowanej / czy czymkolwiek innym, mi nie wciśnie nikt cukru, a płatki są zdradzieckie.

Obawiam sie ze na takiej diecie dlugo nie wytrzymasz. Jedz przynajmniej lepszy obiad. Dieta tez musi byc troche przyjemna. Szukaj dobrych smakow, bo sie obrzydzisz po czasie i wrocisz na zla droge

Niby można nie jeść, ale jakąś przyjemność z życia trzeba mieć

Przyjacielu dlaczego się tak uparłeś na 0 cukru ? Po pierwsze napisałeś, że od czasu do czasu piwo- piwo ma indeks glikemiczny 105, czyli wyższy niż najwyższy innych produktów. Zawiera maltozę która jest powodem nagłych wyrzutów insuliny i w rezultacie odkładanie się tkanki tłuszczowej. Lepiej wobec tego mieć trochę cukru w pokarmie niż pić piwo

Po drugie wszędzie jesz chleb. Kolejna opcja przeszkadzająca w odchudzaniu, węglowodany proste czyli o wysokim IG, automatycznie powoduje to nadmiar chwilowego dostępu do energii która szybko się uwalnia, a skoro nie chodzisz na siłownię, energia ta zostanie przetworzona w materiał zapasowy.

Po trzecie- na 5 posiłków które napisałeś, w 4 nie ma białka. A tak naprawdę pełnowartościowego białka nie ma nigdzie.

Po czwarte- nie jadasz w ogóle zdrowych tłuszczy- kwasów omega 3 pomagających w odchudzaniu i stabilizujących hormony nie widzę tu nigdzie. Omega 9 też zresztą nie.

Po piąte- jak myślisz, czym żywi się mózg ? Odpowiem: CUKREM. Im mniej cukru, tym gorzej funkcjonuje tkanka mózgowa, człowiek robi się "zamulony". Mówisz, że jesteś studentem, więc wnioskuję że Ci to nie pomoże

I ostatni punkt mojej odpowiedzi- w pierogach i chlebie nikt nie wciśnie Ci cukru... Jesteś tego pewien ?

Dieta leży i kwiczy, przy takim jedzeniu nie obraź się, ale będziesz osobą niedożywioną, nie tędy droga na redukcji.
5 posiłków to fajna opcja, ale muszą być zbilansowane, dieta musi mieć ręce i nogi. A jak słyszę, że ktoś nie ma pieniędzy na dietę, to od razu nasuwa mi się pytanie- a ile Cię ona będzie kosztować ? 200 zł miesięcznie? 900 ? 2300 ? Liczyłeś to w ogóle ? Paczka ryżu kosztuje 1.80, pomidor i ogórek 1.50, 500g piersi z kurczaka 7 złotych. Razem 10.30. I w Twoim przypadku masz na dwa dni. Możesz też dodać płatki owsiane, co będzie kosztem ok. 40 groszy dziennie. A tymczasem jeden kebab kosztuje 12 złotych a piwo 3.50.

zero fast foodów, lepiej wydaj tę kasę na pieczywo razowe. Nie jest takie drogie, bo zjesz go mniej niż białego chleba i nie będziesz miał takiej potrzeby podjadania. Poza tym ziemniaki, kasze są bardzo tanie. Jakaś cebulka, kurczak, inne warzywa i masz spoko dietę, b.tanio. Ja jestem w stanie komponować obiady dla 2 osób +na drugi dzień w pudełko do pracy dla jednej, czyli jakby 3 osoby za max5na osobę, a bywa, że i za3 coś ugotuję. Np. mały filet z ryby + kilka ziemniaków+burak. Nie musisz zjadać całej ryby. Część odkrój i schowaj do zamrażarki na następny raz. Jak i tak za drogo, weź kurczaka pojedynczą małą pierś

A może powrót na siłkę?

Michał Bodzioch napisał:Po piąte- jak myślisz, czym żywi się mózg ? Odpowiem: CUKREM. Im mniej cukru, tym gorzej funkcjonuje tkanka mózgowa, człowiek robi się "zamulony". Mówisz, że jesteś studentem, więc wnioskuję że Ci to nie pomoże

No chyba, że ketoza osobiście nie proponuję początkującym, ale wdzięczna choć droga dieta.

jak ogólnie mój facet był na reducji nie mógł cukru jeść w ogóle. DO tego brał polecony przez trenera therm line man oraz miał typowo zbilansowaną dietę pod niego. jak miał ochotę na słodkie to zjadł 2 truskawki z samego rana.