Witam. Zgłaszam się z pytaniem do doświadczonych adeptów siłowni. Czy ma sens trenować biceps dwa razy w tygodniu? Jest to moja najsłąbsza partia co mnie zaczyna już irytować. Trenuję od października 2015 mam 23 lata i 84 kg. Powoli, ale rośnie mi obwód klatki piersiowej, mam ładnie uwidocznione mięśnie na plecach, uda (trenowałem piłkę nożną 7lat) również. Nawet tył barków jest widoczny podczas spięcia (nie trenuję go zbyt długo) a biceps 36cm.. Ogólnie zawsze byłem szczupły, zawsze mniałem chude ramiona, przedramiona, obwód w nadgarstku. Trenuję splitem. Od kilku tyg w taki sposób. Pon: plecy. Środa: klata + bic, piątek: barki, triceps, sob: nogi. I właśnie zastanawiam się nad dodaniem do treningu nóg, drugiego treningu bicepsa, oparty na innych ćwiczeniach, być może jakieś dropsy, super serie (nigdy ich nie robiłem, znam teorię jedynie

) Wiem, jakie są dyskusje odnośnie tego, że nogi powinno się trenować osobno. Dlatego też mam ten czwarty dzień treningowy w sob. W tygodniu nie ma opcji ruszać nogami na suwnicach itp, ponieważ praca mi na to nie pozwoli (produkcja, duża hala, 3 zmiany) no i najbardziej optymalnym dniem na drugi trening bicepsa byłaby ta sobota. Dwa dni odpoczynku po pierwszym treningu bicepsa oraz trzy przed następnym. W pon odpada, ponieważ biceps i tak rpacuje z plecami. Środa wiadomo, a piątek.. no chyba, że w ten piątek z barkami i tricem, ale wtedy bym musiał zapuścić korzeń na siłowni i troche tam przesiedzieć co też mija się czasami z celem.. Ech. Herkulesy większe niż ja, pomóżcie

Proszę o rady, jak to było z Wami przed 40cm w łapie i co sądzicie o mojej sytuacji. W razie czego mogę podać więcej informacji. Czekam na odpowiedzi pozdrawiam.